Powodem, dla którego tak zaniedbałem tego bloga, była muzyka. Ten klip jest więc pozytywną konsekwencją tego zaniedbania. Z drugiej strony, kawałek mówi o tej części mnie, która w ogóle zmotywowała mnie do zakładania bloga...
Teraz noga w gipsie, więc trochę czasu jest, poszperam czy jakichś fajnych fot z warszawskich wypraw nie mam na dysku, których bym jeszcze tu nie wrzucał.
Pozdrawiam każdego, kto się kiedykolwiek fatygował, żeby to zajrzeć :)