czwartek, 11 kwietnia 2013

Dzień wolny

Dobra. A teraz coś z innej beczki, a może nawet z innego beczkowozu.

Pewnego dnia Kangur oczy otworzył i uznał, że praca mu nie w smak. Dobra, Kangur uznaje tak co rano, 5 dni w tygodniu. Ale tamtego dnia uznał, że myśli wcieli w czyny, więc zażądał urlopu i ruszył na tripa. I zrobił sobie taki oto teledysk i kawałek:




I teraz możecie zgadywać trasę. Zapraszam.

Jeżeli chodzi o muzykę i teledysk: zrobiłem to tylko i wyłącznie dla zajawki i zdaję sobie sprawy, że wartość artystyczna tej produkcji jest znikoma. Więc krytyka strony audiowizualna nie jest konieczna :)


Z dedykacją dla wagarowiczów, urlopopowiczów i chorobowych ściemniaczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz